Ostatnio moim ulubionym błyszczykiem jest ten z serii Crystalliced... choć nie jest on ideałem, często po niego sięgam...
Pokażę Wam dlaczego... ;)
Mój jest w odcieniu 01 It's a snow woman's world, czyli bardzo delikatnego, bladego fioletu...
Błyszczyk posiada wygodny aplikator w formie gąbeczki, dzięki czemu łatwo go nałożyć...
Bardzo drobniutkie fioletowo-różowe drobinki ślicznie odbijają światło...
Uwielbiam jego blady, neutralny kolor, pasujący do wszystkiego... jest bardzo transparentny, przez co ciężko z nim przesadzić... do tego przyjemnie pachnie i smakuje... ;)
Muszę wspomnieć jednak także o jego wadach... nałożony w zbyt dużej ilości zbiera się w załamaniach, co wygląda nieciekawie, do tego strasznie się klei, ma taką dość lepką konsystencję... poza tym gites... :)
U mnie sprawdza się super, choć wiem, że nie każdemu może przypasować...
Pozdrawiam! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz