... ostatnio wygląda u mnie tak... ;)
Na szczoteczkę do twarzy (kupiłam ją w TKMaxx'ie w zestawie Natural Bamboo, można dostać także w Rossmann'ach i innych drogeriach) nakładam dosłownie odrobinę żelu rozświetlającego Morning Energy z firmy Clean&Clear... zwilżam ją wodą i przystępuję do szorowania... ;)
... i tak przez kilka minut, ok. 2-3...
Ten żel sprawdza się u mnie super, naprawdę fajnie myje buzię, odświeża ją oraz idealnie się pieni i ładnie pachnie... :)
Zresztą pisałam już o nim w ulubieńcach... więc wiecie jak bardzo go lubię... ;)
Jeśli mój czas na to pozwala i jest to zazwyczaj wieczorem... stosuję do zmywania makijażu moją mieszankę z OCM... którą jakiś czas temu Wam pokazywałam tutaj... ;)
Sprawdza się idealnie... a ściereczka z mikrofibry, ściąga idealnie z buzi wszystko, dzięki czemu jest idealnie gładka...
Moja cera po tej metodzie w końcu troszkę się uspokoiła i nie przetłuszcza się jak szalona...
Dwa razy w tygodniu, stosuję peeling z Soray'i... lubię go chociaż nie jest on taki jak spodziewałam się po tylu pozytywnych recenzjach... troszkę mnie rozczarował... troszkę jakbym szorowała się skruszoną pestką moreli po twarzy... ;)
Od czasu do czasu pielęgnację urozmaicam stosowaniem miniatur kosmetyków Avene, które dostałam w aptece... żel lubię bardzo... maseczka natomiast jest taka sobie... ;)
To na tyle rutynowych działań jakie stosuję każdego poranka i wieczora... :)
A po co Wy najczęściej sięgacie w porannej oraz wieczornej pielęgnacji?
:)
Też mam ten peeling i bardzo go lubię, aczkolwiek nie przebija kupionego na ZSK korundu ;-)
OdpowiedzUsuńNo dla mnie on też jest taki średni... są fajniejsze żele peelingujące... :)
Usuń