czwartek, 12 kwietnia 2012

Róż Manhattan...

Pokażę Wam dzisiaj róż, który nabyłam jakieś dwa tygodnie temu podczas przypadkowych zakupów...
zaintrygował mnie od razu jego wyrazisty, neonowy kolor... 

Szukałam czegoś takiego, ponieważ moje róże są raczej blade, stonowane, bardzo delikatne... chciałam jednak czasami postawić na coś mocniejszego, co będzie mojemu makijażowi nadawało charakteru, aby oczy i usta będą mogły być neutralne i proste a makijaż nadal ciekawy... ;)


Wracając do różu, pochodzi on limitowanej kolekcji zainspirowanej znanym świętem Oktoberfest odbywającym się w Monachium...
teraz już chyba wszystko jasne, czemu wzięłam go bez chwili namysłu... ;)
Jego nazwa to Wiesn Fever.


Róż jest wypiekany i ma tak jakby lekko proszkową strukturę...


Nie wiem co jest przyczyną, ale na obrzeżach róż ma inny odcień...


Jego właściwy odcień to jednak ten, który jest pośrodku...


Niewielka ilość produktu potrafi bardzo ładnie podkreślić policzki i nadać im zdrowego rumieńca... ;)

Bardzo podoba mi się ten produkt, żałuję, że nie było innych produktów z tej kolekcji... 
kolejny raz firma Manhattan mnie miło zaskoczyła...
już widzę go w wiosenno-letnich delikatnych makijażach... :)

Pozdrawiam!






3 komentarze:

  1. Ciekawy kolor :) Nie miałam jeszcze ich kolorówki, może czas to zmienić... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ... chyba tak, kosmetyki Manhattan może nie zawsze mnie zachwycały, ale nigdy nie rozczarowały... naprawdę można znaleźć w ich asortymencie zawsze coś ciekawego... :) bynajmniej ja tak mam :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kolor przepiękny, nie widziałam go jeszcze

    OdpowiedzUsuń