środa, 4 kwietnia 2012

Vampire's Love - recenzja

Ta edycja to troszkę przebrzmiały temat... u mnie jednak róż z serii Vampire's Love gości od niedawna, więc postanowiłam napisać o niej kilka słów... :)


Róż jest formie żelu opakowanego w przezroczyste opakowanie z pompką, która ułatwia aplikację...


13 ml pojemności, czyli całkiem sporo... do tego kosmetyk jest niesamowicie wydajny.


Bardzo dobra pigmentacja... początkowo bardzo krwista...


... po roztarciu zamienia się w piękny róż... :)


Kosmetyk niesamowicie trwały (widać nawet plamkę w miejscu wcześniej nałożonego różu, której już nie dało się rozetrzeć)... trzeba uważać, aby nie zrobić sobie nim plam, chociaż produkt ten raczej ładnie wtapia się w skórę a jego aplikacja nie jest trudna... można także stopniować jego nasycenie, poprzez nakładanie kolejnych warstw... po wyschnięciu raczej tylko demakijaż jest w stanie go usunąć... ;)

Tutaj na mnie... ;)


Według mnie daje on efekt bardzo naturalnego, delikatnego rumieńca... ;)







1 komentarz:

  1. Świetne w nim jest to, że można uzyskać delikatny rumieniec, a nawet i efekt matrioszki :D

    OdpowiedzUsuń