środa, 18 lipca 2012

Lakierowa przygoda...

... dawno, dawno temu, na samym początku blogowania, było tak...

:)


Lakiery stały sobie równiutko w metalowym pudełeczku i wszystko ładnie i przejrzyście wyglądało...

Niestety... ten stan nie trwał długo i w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach pudełeczko przestało się domykać... :D


... a to za sprawą... hmmm... kilku nowości?! ;)


Ale to jeszcze nie dało do myślenia ich posiadaczce i brnęła dalej w szaleństwo kolorowych buteleczek....

aż pudełeczko przestało spełniać swoją funkcję w przynależny mu sposób... :)

... i lakiery musiały opuścić swój stary domek... a ich stare miejsce zajęły paznokciowe gadżety i inne wynalazki... ;)


Nie pytajcie mnie jak to się stało, bo nie wiem...
...samo się stało! :D


A co gorsza już mogę powiedzieć, że to nie koniec... :)


Też tak macie, że Wasze kolekcje tak się powiększają w zastraszającym tempie?... :D


Jeśli jesteście ciekawe mojej kolekcji lakierów z bliska lub zastanawiacie się, które z nich najbardziej lubię... dajcie znać... ;)
Zrobię przeglądo-podgląd... :)

Od razu mówię, że można w tej kupce znaleźć lakiery z różnego gatunku i przedziału cenowego... ;)

Pozdrawiam Was ciepło!

:)

4 komentarze:

  1. Skąd ja to znam ? Z 3 od początku blogowania zrobiło się 70 kolorowych ;D Aktualnie jestem na odwyku, bo każda wizyta w drogerii kończyła się 5min gapieniem na lakiery ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. moja też się tak powiększa i aż się boje bo nie mam gdzie trzymać nowych lakierów :D

    Mam nadzieję , że pokażesz kiedyś te lakiery bardziej z bliska :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, u mnie z tym metalowym opakowaniem było DOKŁADNIE to samo. Niektóre lakiery użyłam raz i stwierdziłam, że nie, no przecież jeszcze jakiś inny odcień by się przydał i kupić trzeba ;-)
    Ale musze przejrzeć ten bajzel koniecznie, bo penwie niektóre się ze mną pożegnają.

    OdpowiedzUsuń