czwartek, 14 lutego 2013

Walentynki...

... wiem, że nie każdy przepada za tym dniem i celebruje ten czas z ogromną ekscytacją...

Ja również podchodzę do niego z rezerwą, ale jest to dla mnie dzień kiedy mogę w jakiś szczególny sposób zrobić coś lub przygotować dla mojego męża niespodziankę a to sprawia mi ogromną frajdę, więc czemu nie?! :P

Korzystając z wolnego dnia zakupiłam kilka rzeczy, które pomogą mi stworzyć wyjątkową atmosferę a że babcia zawsze mówiła, że do mężczyzny serca najlepiej trafić przez żołądek to też te słowa potraktowałam wyjątkowo serio... ;)

Ogarnęłam mieszkanko, zapaliłam świeczki i wiśniowy (jego ulubiony ;)) wosk YC wypełnił całe otoczenie, chilli con carne wyjątkowo doprawiłam, by dodać pikanterii i gotowe! :)

A na deser...


... czekoladowe fondue z owocami... :)


... oraz ulubione Porto męża...


Pozostaje mi tylko czekać aż mąż przybędzie z pracy... lada moment powinien być... ;)
Mam nadzieję, że będzie mu miło... :)

Życzę Wam z tej okazji duuuuużo miłość i spełnienia!!!

A jak Wy spędzacie Walentynki?

ZL


2 komentarze:

  1. ojej jaki nastrój <3 :)
    u mnie był mniej romantycznie, ale też dosyć ciekawie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wszystko zorganizowałas

    OdpowiedzUsuń