piątek, 15 marca 2013

KIKO Lenghthening Top Coat Mascara - moje wrażenia

Po kilku miesiącach intensywnego używania, czas na opinię na temat tuszu 
KIKO Lenghthening Top Coat Mascara
o którym wspominałam Wam tutaj...


Moje rzęsy są dość marne, więc żeby uzyskać jakikolwiek efekt najlepiej zastosować dwie warstwy co widać powyżej... 

Tusz sprawdził się muszę przyznać całkiem dobrze... nie kruszył się, ładnie rozczesywał rzęsy, delikatnie je pogrubiał i wydłużał w bardzo naturalny sposób...
...był bardzo trwały, po całym dniu nadal wyglądał jak zaraz po nałożeniu... aczkolwiek nie było też problemu z jego demakijażem...
... nie rozmazywał się mimo, że nieraz podczas wietrznych czy zimnych dni moje oczy łzawiły (też tak macie? :/), tusz pozostał nie naruszony...

Niestety szczoteczka nie do końca mi przypasowała...
według mnie włoski były na niej za długie przez co za każdym razem miałam pomalowaną także powiekę wzdłuż linii rzęs co nigdy wcześniej mi się nie zdarzało...

Druga sprawa to jej wielkość... nie raz musiałam się namachać, aby nałożyć produkt dokładnie a niestety, nie oszukujmy się, nie zawsze mamy czas bawić się w tuszowanie, zwłaszcza rano... ;) 
...w ten sposób nie raz miałam nie pomalowane rzęsy...

Generalnie cieszę się, że go miałam okazję wypróbować, ale raczej przy następnym wyborze sięgnę po coś bardziej standardowego... ;)

Jeśli miałyście, piszcie jak sprawdził się u Was...

Miłego dnia!!!

:)


3 komentarze:

  1. Ja go nigdy nie miałam i raczej po Twojej recenzji po niego nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ogólnie to jakoś mnie nie przekonała :|
    chociaż teraz sama szukam jakiejś nowej maskary chyba zdecyduję się na coś z catrice :)
    aa łzawiące oczy w zimie to u mnie tez normalk, niestety ..

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie jestem do niej przekonana. Jednak lepiej się spisuje (w wydłużaniu) Grashka - tylko nie jest tak trwała i nie wytrzymuje łzawienia (niestety też tak mam).

    OdpowiedzUsuń