Naszło mnie ostatnio na wznowienie DIY a to dlatego, że jak czasem patrzę na rzeczy w sklepach to myślę sobie, że coś podobnego albo mam, albo miałam i tylko przydałby się mały tuning...
Tak było z paskiem, który kupiłam wieki temu w ae woman (pod koniec podstawówki, to chyba wieki? ;))... niestety zaczął się rozklejać... swoją drogą miał do tego prawo po tylu latach... ;)
Bardzo go lubiłam, był czas kiedy nosiłam go non stop... postanowiłam przywrócić go do życia za pomocą, dobrze Wam znanych już z innych przeróbek (patrz Conversy), ćwieków...
:)
Moim zdaniem wyszło całkiem nieźle i nawet zaczęłam go nosić ponownie z przyjemnością...
A już miał wylądować w koszu... ;)
A Wy lubicie takie przeróbki?
:)
Bardzo fajnie ci wyszlo! No i masz unikatowy paseczek, jakiego nikt inny nie posiada :)
OdpowiedzUsuńFajnie Ci to wyszło. Ma teraz taki trochę rockowy styl. :)
OdpowiedzUsuń