Pisałam Wam o zaletach płynących z picia aloesu...
...dzisiaj jego trochę inne odsłona, również bardzo dobra tym razem dla naszej skóry i włosów...
Wykonanie mgiełki jest bardzo proste... :)
Wykorzystujemy do niej aloes... czyli 99,7% czystego soku z aloesu...
... oczywiście nie ma on nic wspólnego z napojem aloesowym, który jest smaczny aczkolwiek nie jest tak naturalny i zdrowy... ;)
W składzie posiada tylko 30% aloesu w żelu oraz cukier, miód i konserwanty...
Do pustej buteleczki z atomizerem (ja wykorzystałam dawną buteleczkę po perfumach i oczywiście najpierw ja dokładnie wymyłam gorącą wodą) nalewamy ok 95% aloesu...
Następnie dodajemy kilka kropel (ok. 10) gliceryny... nie za dużo, aby nie obciążyć włosów... ;)
Do tego możemy według upodobań dodać kilka kropelek dowolnego olejku... Alterra czy Alverde, jaki obecnie posiadamy... :) Będzie nam ładnie pachniał i odżywiał włosy i cerę...
I gotowe!
Mgiełką możemy spryskiwać twarz oraz włosy w ciągu dnia i idealnie sprawdza się w upały...
należy trzymać ją w lodówce, aby zachowała swoje właściwości...
Polecam! :)
Wow , pierwszy raz słyszę o czymś takim , ale przyznam że ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :) Bardzo podoba mi się Twój kostium z poprzedniego wpisu i stylizacje które kiedyś prezentowałaś, szczególnie ta z szortami z Vila :) Pozdrawiam Sara
Dziękuję... ja Twojego obserwuję od dawna, bo uwielbiam Twoje stylizacje... dlatego tym bardziej miło mi słyszeć, że coś spodobało Ci się w moich... ;)
UsuńPozdrawiam!!! :)