Witajcie :)
wiem, że ostatnio mnie tu mało, ale niestety doskwiera mi brak czasu... :/
Postanowiłam przejrzeć moje zasoby lakierów i wyczarować coś z kolorów, których jeszcze nie wiedziałyście... padło na Miss Sporty...
Bardzo lubię je za jakość, cenę (ok 5 zł), trwałość, kolory (widziałam ostatnio u Was cudne zielenie, brzoskwinie z nowej kolekcji ;)) oraz szeroki pędzelek, dzięki któremu możemy pomalować paznokcie jednym pociągnięciem...
To pierwsze lakiery, które używałam do french'a i mleczno-biały sprawdzał się do tego idealnie... :)
Do tego są ważne 30 miesięcy i muszę przyznać, że to prawda... te których użyłam mam już ok. 2 lat i nic się z nimi nie stało... :)
Wykonałam nimi ombre... zresztą moje pierwsze i efekt mi się od razu spodobał...
Użyłam: Miss Sporty - Nail Whitener oraz
Miss Sporty - Clubbing nr 328...
Pomogłam sobie gąbeczką do makijażu, jednak bardzo drobną i wydaję mi się, że 'grubsza' sprawdziła by się lepiej... ta się troszkę za mocno przylepiała i zostawiała kłaczki... następnym razem wypróbuję coś innego... :)
W sumie dobór kolorystyczny może nie najlepszy... troszkę jak sine i odmrożone palce, ale warto poeksperymentować... ;)
Jak Wam się podoba?
:)
fajnie wyszło :))
OdpowiedzUsuń