Dzisiaj pokażę Wam lakiery, po które bardzo chętnie sięgam w ostatnim czasie i które według mnie będą idealnie prezentowały się w zbliżające się jesienno-zimowe dni...
...dominują stonowane oraz ciemne, głębokie kolory z dodatkami metalicznych i brokatowych drobinek, nawiązujące delikatnie do zimy oraz nadchodzącego karnawału.... :)
Przede wszystkim szarości... jako jeden z moich ulubionych kolorów gości u mnie także bardzo często na dłoniach... uwielbiam go za uniwersalność i za to że zawsze pięknie prezentuje się na paznokciach...
... fiolety... zwłaszcza w tych ciemniejszych, śliwkowych barwach...
... beże i brązy... uwielbiam nie tylko w makijażu, ale według nadają się idealnie na sezon jesienny...
... turkusy i niebieskości... to kolory, po które rzadko sięgam, ale lubię do nich wracać...
... czerwienie... nigdy mi się nie znudzą i mogę nosić je na okrągło we wszystkich możliwych odcieniach i odmianach... uwielbiam te zarówno intensywne, mocne wręcz rażące jak i ciemne, krwisto czerwone czy bordowe, które ostatnio wręcz mnie prześladują, bo brakuje mi takich w kolekcji...
... jedyne bordo jakie obecnie mam to Maybelline o perłowo-metalicznym wykończeniu...
... do tego obowiązkowo...
- top coat Revlon - idealnie wpasowujący się w sezon świąteczny oraz
- Essie Good to go, utrwalający każdy manicure... ;)
... zieleń i złoto... bardzo lubię te lakiery, zwłaszcza butelkowo zielony... ;)
To chyba na tyle z moich lakierowych pewniaków... ;)
...nie wspomniałam o granatach, choć również uwielbiam, ale zmywanie ich skutecznie zniechęca mnie nawet do myślenia o nich... nienawidzę tego i zawsze mam granatowe palce i skórki... damn!
Czy Wy też macie wśród nich swoich faworytów?
Jeśli nie, to chętnie poczytam po jakie kolory Wy najczęściej ostatnio sięgacie... :)
Miłego wieczoru!!!
:)
No kilka kolorków przykuło mój wzrok :)
OdpowiedzUsuńświetna kolekcja, powiem szczerze chciałabym mieć taką !
OdpowiedzUsuńdobry gust :)
wszystkie mi się podobają :D
OdpowiedzUsuńAle kolory :) świetna kolekcja. A ja zazwyczaj maluję paznokcie zgaszoną maliną.
OdpowiedzUsuń