środa, 16 maja 2012

Essence... A new LEAGUE

Kolejna trend edycja Essence, którą napotkałam podczas ostatnich zakupów... A NEW LEAGUE!

Napiszę Wam dzisiaj moje pierwsze wrażenia na jej temat... :)
Niestety nie jest to kolekcja, która wywołała u mnie przyspieszone tempo i ciśnienie... ;)


Przede wszystkim moją uwagę przykuły kremowe cienie do powiek, są one niesamowicie napigmentowane i bardzo, bardzo trwałe i perłowe... bardzo gładko się rozcierają, podobnie jak brązowy cień z serii Ballerina Backstage, posiadają też podobne opakowanie...

Dostępne są w trzech kolorach:

01 my caddy in the wind
02 happy preppy
03 oh de prep

Według mnie ciekawie przedstawia się jedynie jasny beż (na samej górze), pozostałe dwa nie przypadły mi specjalnie do gustu...

Kolejne były eyelinery w pisaku... również bardzo trwałe, wodoodporne i precyzyjne.

Dostępne w dwóch kolorach: brązowym oraz czarnym.
(01 came – saw and conquered i 02 oh de prep)

Nie jestem zwolenniczką takiej formy eyelinerów, być może kiedyś mi się to zmieni...


Błyszczyk w kolorze czerwonym... 01 my retro jacket’s red...
ma on delikatnie żelową konsystencję i również możemy być pewne, że pozostanie na naszych ustach przez długi, długi czas...

Po swatchu na ręce pozostała plama, którą udało mi się usunąć dopiero w domu...


Lakiery do paznokci w 4 kolorach:

01 my retro jacket’s red
02 too blue to be true
03 oh de prep
04 tommy’s favorite green.

Niestety, również nie oszalałam na ich punkcie... kolory dosyć tradycyjne, zdecydowane...
raczej nie dla mnie...


Puder brązujący w postaci mozaiki... 

Kolor: 01 go classy, go retro.

Puder wygląda naprawdę ciekawie, nie jestem pewna czy sprawdzi się jako bronzer, gdyż jest dosyć jasny, ale za to idealnie matowy...



Szczotka w wersji 01 match ball.

Jest idealna do torebki, składana, z lusterkiem, w którym możemy sprawdzić makijaż...
bardzo poręczna i przydatna rzecz... identyczna w fioletowym kolorze była już dostępna w kolekcji You Rock... :)


Gumki do włosów01 let’s hit the court.

Bardzo fajne, żelowe gumki w praktycznych kolorach i ciekawej saszetce.
Na pewno fajnie wyglądają na włosach, gdyż są praktycznie niewidoczne i się nie zsuwają... miałam podobne, niestety za cienkie i nie utrzymywały włosów dobrze, te natomiast zapowiadają się na mocniejsze... być może się skuszę... ;)


Tak naprawdę kolekcja jest taka sobie... nie powaliła mnie na kolana, ale myślę, że być może dlatego, że staram się ograniczać w nieplanowanych zakupach i 10 razy się zastanawiam zanim się na coś zdecyduję... :)

A co Wy o niej myślicie?

:)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz