Ostatnio w pracy dostaliśmy małe świąteczne podarunki...
Nie powiem, że mnie to nie ucieszyło, bo uwielbiam niespodzianki a tej zupełnie się nie spodziewałam, czyli jak najbardziej udana... :)
Pudełeczko przewiązane złotą kokardką skrywało sobie kosmetyczne miniaturki, czyli coś w sam raz dla mnie... można powiedzieć taki mój pierwszy 'Glossybox' :D... jest co potestować, niewielkie rozmiary sprawią, że nie będzie zalegało miesiącami w łazience no i całkiem praktyczne... zwłaszcza krem 'Stres Control'... :D
A tak wyglądała wersja dla mężczyzn...
...pudełeczko to samo tylko w wersji srebrnej...
... a w środku same dobrodziejstwa... :D
...szampony przeciw wypadaniu włosów, pasta (jako standardowy produkt ;)), żel pod prysznic no i czego tam dusza zapragnie...
Śmialiśmy się w pracy, że może troszkę zbyt praktyczne te prezenty, bo szampon czy pasta do zębów może lekko coś sugerować i nie wszystkich zadowolić, ale z drugiej strony nie ma co wybrzydzać... ;)
Prawda, że nas rozpieszczają?
A Wy dostaliście jakieś bonusy w pracy?
Chętnie dowiem się w komentarzach jakie i czy też takie trafione jak moje... :)
Pozdrawiam!!!
:)
super ja bym się tam cieszyła;) mąż dostał bony w pracy to też bardzo fajne, szczególnie, że przed świętami jest sporo wydatków
OdpowiedzUsuń... ja lubię takie prezenty, zwłaszcza jeśli są kosmetyczne... ;) a bony też miło dostać...
Usuńlubię takie cieszące oko niespodzianki :]
OdpowiedzUsuńciekawe co to za cuda bo przyznam, że nie spotkałam się wcześniej z tymi produktami
...ja tak samo... nie znam firmy, ale pasta ponoć rewelacja... ;)
Usuń