... tym razem o włosach... :)
Jakiś czas temu zdecydowałam się zmienić nieco kolor moich włosów i uznałam że najbezpieczniejszą opcją będzie ombre (zawsze można obciąć końce)... ;)
Na początek wybrałam farby do pasemek, nie chciałam aby efekt na początek był za mocny...
Farba z Nutrisse miała fajny grzebyczek/szczoteczkę do nakładania farby oraz niesamowitą odżywkę... najchętniej kupiłabym ją w dużej wersji...
Ta ze Schwarzkopf pomogła mi uzyskać bardziej wyrazisty efekt, ponieważ była dwa razy większa i miałam wrażenie że także mocniejsza...
Na opakowaniach była również krótka instrukcja obsługi... całkiem dobrym rozwiązaniem jest nakładanie ich na lekko wilgotne włosy, można uniknąć plam i drastycznych przejść... ;)
Z efektu póki co jestem bardzo zadowolona i co jakiś czas 'odnawiam' ombre... troszkę trwało zanim się do nich tak zupełnie przyzwyczaiłam, ale to zapewne dlatego, że nie lubię eksperymentować z włosami... :)
Dajcie znać czy lubicie taki efekt i czy Wam się podoba... ostatnio słyszałam, że to przebrzmiały temat, no ale ja już tak mam że wszystko odkrywam ze sporym opóźnieniem... ;)
Pozdrawiam Was ciepło!!!
ZL
Mnie sie podoba :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzczerze? Świetnie wyglądasz :-). Tak promiennie i wiosennie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Dzięki... :*
UsuńBardzo ładne, takie naturalne:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się to Twoje ombre podoba, zamierzam sobie uczynić :P
OdpowiedzUsuńMam pytanko,czy wcześniej farbowałaś włosy ? ? ? Ponoć na farbowanych wcześniej nieco trudniej uzyskać taki efekt. Pozdrowienia z Hessen :)