Byłyście ciekawe co kryje w sobie urodzinowa paka...
... więc oto jej zawartość... :)
Nic dodać, nic ująć... :D
Nawet batonik jest w moim ulubionym kokosowym smaku... ;)
Przyszło lato i bardzo poważnie zaczęłam zastanawiać się nad porządną ochroną przeciw promieniom słonecznym... wiadomo, lata lecą a nasza skóra coraz szybciej się starzeje, bardzo chciałam potraktować ten temat z należytą mu uwagą i szukałam czegoś co mi w tym pomoże... mój Men jednak lepiej wiedział czego mi trzeba... :P
Krem La Roche-Posay 30 SPF z ochroną przeciw promieniom UVB oraz UVA! (niestety nie określono filtra PA według ogólnoświatowych standardów?) ...na tych drugich zależało mi najbardziej, gdyż odpowiadają bezpośrednio za starzenie skóry i wyniszczają ją od wewnątrz a wiadomo, że przed tym trzeba się bronić rękami i nogami... :P
Na razie mogę jedynie napisać Wam, że krem jest rzadki, dosyć lekki, po nałożeniu delikatnie bieli naszą twarz (minimalnie widoczne), ma on za zadanie także ją matowić, ale u mnie akurat tutaj się nie sprawdza, z tym, że jak wiecie moja skóra należy do tłustych/ mieszanych, więc o macie generalnie mogę pomarzyć, bo po paru godzinach, bez względu czego użyję, zaczynam się świecić... ;)
Jestem bardzo szczęśliwa, że dołączył do moich pielęgnacyjnych kosmetyków, na pewno będę go namiętnie używać zwłaszcza w nadchodzącym, gorącym lecie... :)
Pędzelek Max Factor jest idealny do nakładania cieni i ich rozcierania, oczywiście pędzelków nigdy za wiele, więc bardzo się cieszę, że dołączył do kolekcji... :D Mam co prawda podobny, ale ten jest mniejszy i bardziej precyzyjny... oczywiście od razu został przetestowany na milion sposobów... :D
I na koniec lakier Max Factor w kolorze ślicznej, soczystej pomarańczy...
(25 - Bright Orange)
...już nie mogę się doczekać, aby go użyć... :)
I jak Wam się podoba zawartość? ;)
Mąż się bardzo postarał :D
OdpowiedzUsuń:) lakier bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuń