Tak jak zamierzałam, tak też zrobiłam...
cień z KIKO zastosowałam do kreski na oku... :)
Nałożyłam go za pomocą pędzelka z Manhattanu do eyelinera, który ma dość długie i miękkie włosie... próbowałam innymi i niestety nie wyszło, gdyż robiły się prześwity...
A takie są efekty... :)
Cień utrzymał się w nienaruszonym stanie przez 9 godzin na powiece... :o jak dla mnie to bardzo długo, ale podobnie jak eyelinery z KIKO, które Wam ostatnio pokazywałam, jest on bardzo trwały... można by rzec, że nie do zdarcia... :P
Był nadal równy, wyrazisty a co najważniejsze dla mnie, nie muszę się martwić o to, czy dobrze wyglądam po wielu godzinach, czy nie mam pandy pod oczami czy rozmazanej kreski... ;) Uwierzcie, było już tak nie raz i często też wolałam w ogóle nie malować oczu, aby się później nie martwić... ;)
Sprawdził się, czego się nie spodziewałam i będzie częściej gościł na moich oczach właśnie w tej roli... :)
Jak Wam się podoba efekt?
:)
Super, że dało się ten cień wykorzystać w ten sposób :) Wygląda naprawdę nieźle :)
OdpowiedzUsuńale slicznie wyglada ta kreseczka i jesli jej trwalosc jest tak dobra to chyba sie skusze :))) pozdrawiam Cie serdecznie
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam... poszperaj w koszyczkach z przecenami... tak ja go znalazłam... :P
Usuńślicznie wygląda :) szkoda , że nie mam dostępu do kiko
OdpowiedzUsuńWyjątkowo ładnie wygląda przy Twoim kolorze oczu! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję... :)
UsuńUwielbiam niebieską kreskę :) Świetny, wyrazisty kolor :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń