sobota, 5 maja 2012

Krótka relacja... ;)

Na początek zdradzę Wam, że ciasto było pyszne... wiadomo, nie to co własnej roboty, ale naprawdę dobre... :) nie zawsze mamy czas i możliwość upieczenia czy skręcenia czegoś w domu... to jest fajna i smaczna alternatywa tradycyjnego tortu... śmiało mogę Wam je polecić... :)


... rozeszło się raz dwa... ;)


Dostałam także super prezenty i życzenia, których naprawdę się niespodziewałam... :P 
Mój Men zawsze wie czego mi trzeba... nie wiem jak on to robi... :D
Ja chyba mu po prostu tyle truję jak coś zobaczę, usłyszę i się nakręcę... :P ...biedny...

Tutaj paczuszka od niego... słodka prawda? :)


Dajcie znać czy ciekawi Was zawartość... zresztą pewnie wcześniej czy później i tak Wam pokażę... ;)

Drugi prezent zrobiłam sobie sama... byłam wczoraj na całodniowym spacerze po mieście... moje nogi bolą każdym możliwym mięśniem, ścięgnem i czym tam jeszcze, myślałam, że nie zasnę, ale termofor kolejny raz mnie uratował i oczywiście Men, który o mnie zadbał... :* 

Więc troszkę pozwiedzałam, troszkę kupiłam... jak to baba... :P


... mimo wygodnych butów niestety nie obeszło się bez odcisków, ale przy takim długaśnym spacerze, było to chyba nieuniknione... :/

Macham Wam wprost z wczorajszego wypadu i życzę udanego weekendu...

Pa pa... :)


P.S. Dzisiaj mamy zamiar wybrać się na wesołe miasteczko jak na dzieci przystało... ;) trzymajcie kciuki, żeby blokady były sprawne... :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz